Były dziennikarz TVP powiadomił Państwową Inspekcję Pracy. „Poprosiłem o skontrolowanie”

Były dziennikarz TVP powiadomił Państwową Inspekcję Pracy. „Poprosiłem o skontrolowanie”

Tomasz Marzec
Tomasz Marzec Źródło:TVN Warszawa
Tomasz Marzec był jednym z pierwszych dziennikarzy zatrudnionych przez Telewizję Polską po zmianie władzy. Teraz poprosił PIP o kontrolę.

Od końca grudnia zeszłego roku, czyli od momentu władzy w Telewizji Polskiej, w stacji zaszło wiele zmian. Wymieniono skład poszczególnych redakcji – nie tylko publicystycznych, ale też rozrywkowych – przez co pracę zyskało wiele osób. Jedną z nich był Tomasz Marzec, który jeszcze w grudniu dołączył do programu „19.30”. Teraz ujawnił szczegóły.

Tomasz Marzec o zatrudnieniu w TVP

Tomasz Marzec w poprzednich latach pracował m.in. w TVN24 oraz Polskim Radiu, a także w Najwyższej Izbie Kontroli. W grudniu zeszłego roku był w gronie pierwszych reporterów, którzy dołączyli do programu „19.30” i na antenie stacji pojawił się już 23 grudnia, zajmując się tematem Bożego Narodzenia. U publicznego nadawcy pracował jednak jedynie przez kilka dni i szybko postanowił odejść. Później o kulisach sprawy mówił w wywiadzie dla „Wirtualnej Polski”.

– Odzewu nie było żadnego. Złożyłem wypowiedzenie, przestałem przychodzić następnego dnia. Po tygodniu interweniowałem... bo chciałem rozwiązać umowę, prosiłem, żeby ktoś się tym zainteresował. Udało się chyba po dwóch tygodniach. Ale generalnie nikogo nie obchodziło, dlaczego się zwalniam, raczej: jak szybko i bezboleśnie rozwiązać umowę. „A jak się uspokoi, to dostanę coś innego” – rzucono jedynie i tak to mniej więcej wyglądało. Ja mam co robić, ale obawiam się, że setki osób pracujących w TVP żyją od dwóch miesięcy w całkowitej niepewności. Także dlatego dziś o tym mówię. Żaden moment dziejowy nie uzasadnia braku szacunku do innych – opowiadał. Teraz natomiast okazało się, że dziennikarz wystąpił do inspekcji pracy z wnioskiem o skontrolowanie jego zatrudnienia przy Woronicza.

– Poprosiłem PIP o skontrolowanie legalności mojego zatrudnienia. Pierwszego dnia otrzymałem do podpisania umowę o pracę na czas nieokreślony. Umowę rozwiązałem moim zdaniem z winy pracodawcy. Formalnie zawarliśmy porozumienie, ale w bardzo wątpliwych okolicznościach i moim zdaniem druga strona z porozumienia się nie wywiązała. Dlatego poprosiłem w pierwszej kolejności inspekcję pracy by wyjaśniła, czy w TVP pracowałem legalnie. Sprawę analizuje mój pełnomocnik – przekazał Tomasz Marzec w rozmowie z „Wirtualnymi mediami”.

Jak podaje portal, w piśmie do Państwowej Inspekcji Pracy dziennikarz wskazał m.in.: „O poważnych wątpliwościach dotyczących tak mojej sytuacji, jak i setek pracowników mediów publicznych mówiłem publicznie już trzy miesiące temu w rozmowie z wp.pl. Jako dziennikarz, ale i obywatel, jestem zszokowany tym, że można publicznie mówić o tak poważnych nieprawidłowościach, do tego u państwowego co by nie było, potężnego pracodawcy, od którego zależą losy tysięcy rodzin i kompletnie nikt na to przez kilka miesięcy nie reaguje”.

Czytaj też:
Ida Nowakowska zostanie zastąpiona podczas widowiska w TVP. Nie uwierzycie, przez kogo!
Czytaj też:
Żałoba w TVP. Tragiczne wieści przekazano przed kamerami
Czytaj też:
Szymon Hołownia w „Pytaniu na śniadanie”. Wspiął się na dach Sejmu

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl / Wirtualne media, Wirtualna Polska